Rosali wróciła późno. Nie chciałam, żeby uważała, że jestem jak jej mama, dlatego nie poszłam do niej. Czuję, że tam coś się stało, nie wiem czy dobrego czy złego, ale coś na pewno! Wyszłam z pokoju i skierowałam się schodami w dół do kuchni. Zrobiłam dla siebie kawę, a dla Ann śniadanie, bo pewnie za jakąś chwilę się obudzi. Jednak po chwili w drzwiach nie widziałam małej tylko Rosali.
- Hejka Dianka. - powiedziała od progu uśmiechając się szeroko.
- No hej, czy coś od wczoraj się zmieniło, czy mi się tylko wydaje? - zapytałam.
- Wydaje Ci się. Znaczy, jeżeli lekką przemianę w głowie zalicza się do ,,wielkich" zmian no to coś się zmieniło.
- A co sobie zmieniłaś w tej ,,mądrej" główce?
- Ej! Jestem mądra i mi nie zaprzeczaj!
- No jasne, ze jesteś! To co sobie poukładałaś?
- Łukasz wczoraj powiedział, że muszę posłuchać swoich rad..
- Hahahahahah, głupku. Dawałaś mu rady, a sama masz taki problem?
- Skąd wiedziałaś?!
- Zgadywałam, a jaki jest ten problem?
- Śmierć kogoś bliskiego.. - powiedziała ściszając głos.
- Marcin..?
- Taa, u mnie Marcin, u niego Ewa..
- Ewa umarła?!
- Tak, miała jakiś wypadek, a co?
- No bo wszystkie media, teraz coś gadają, ze się rozstali, dlatego, że podobno Piszczek znalazł sobie nową dziewczynę..
- Ewa miała wypadek samochodowy, jeżeli się nie mylę..
- Noo i tak to jest wierzyć mediom. Z jakiejś katastrofy zrobią zdradę..
- Nom.
- No, ale co sobie poukładałaś?
- Żeby nie myśleć już o Marcinie, bo to przeszłość.. Trzeba żyć chwilą! - powiedziała uśmiechając się i szybko poleciała na górę.
Hmm, może trochę prawdy gada.
- Diana.. Zlobilas mi sniadanie? - zapytała mała wchodząc do środka pomieszczenia.
- No witaj Ann, zrobiłam!
- A wies, ze mama mi dopielo lobila, gdy poplosilam?
- Ooo, ale nie dobra mama!
- Noo, Diana, a moze zostanies u nas na zawse?
- Hhaha, Ann, ja mam swój dom.
- A wujek Lobelt?
- Co wujek Robert?
- Psyjdzie do nas?
- A nie wiem, a co?
- No bo lubię wujka Lobiego i Ciebie tes Diana lubie. - powiedziała uśmiechając się.
- Aaa, no dobra! Siadaj i jedz, a ja pójdę się ubrać, dobra?
- Dobla.
Poszłam na górę i zaczęłam grzebać w szafie. Spojrzałam za okno, było gorąco. W końcu coś znalazłam. Ubrałam się i zeszłam na dół. Siedziała tam znowu Rosali razem z Ann i o czymś rozmawiały. Gdy zobaczyłam, że idę zaczęły się uśmiechać.
- Diana, zabieram dzisiaj Ann na zakupy. - powiedziała Rosali
- Było mówić wcześniej, bym się ubrała w coś bardziej wyjściowego.
- Emm, Diana JA zabieram, a Ty siedzisz w domu..
- Ej no! Jak to?
- Dzwonił Piszczek i powiedział, że Lewy ma wpaść z Kubą i z nim no to się ja z Piszczkiem, Kubą i Ann zmyjemy, a Ty z nim zostaniesz..
- Głupia jesteś! Za ile mają być? - zapytałam, lecz nie zdążyła mi odpowiedzieć bo zadzwonił dzwonek. Spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy, a ona tylko się uśmiechnęła i poszła otworzyć.
- Hej Diana! - krzyknął Kuba.
- No hej.
- Siema Diana! - powiedział Piszczek podchodząc już bliżej.
- Hej, hej. Hej Robert. - powiedziała wyprzedzając go.
- Ej no, chcieliśmy tak w kolejności mówić! - krzyknął Kuba.
- Domyśliłam się, dlatego powiedziałam szybciej. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Siedzieliśmy i graliśmy w fifę, w pewnym momencie Rosali powiedziała, że ona idzie z Ann na zakupy i się zaczęła pytać kto idzie z nią. Kuba i Łukasz od razu wstali i wyszli, a ja z Lewym zostałam.
- To co robimy? - zapytał Lewy.
- Co powiesz na obejrzenie jakiegoś filmu?
- Co proponujesz?
- Ty wybierasz. Nie wiem jakie filmy ma Sebastian, dlatego idź i poszukaj jakiegoś.
Robert podszedł do szafki i zaczął czegoś szukać, a ja poszłam przygotować napoje. Gdy wróciłam, w pomieszczeniu było już ciemno, tylko światło od telewizora oświetlało pokój.
- Co wybrałeś?
- Nieodebrane połączenie.
- Ooł, nie lubię horrorów.
- Oj nie bój się.
Zaraz po zaczęciu się filmu byłam przestraszona. Zaczęłam przytulać się do Roberta. W pewnym momencie on nachylił się i zaczął mnie całować. Po moim ciele przeszedł miły dreszcz.
- Jedziemy do mnie? - zapytał odrywając się ode mnie.
- Daleko jest?
- Niee.
- No to jedziemy.
Wyłączyliśmy telewizor i zamknęliśmy dom. Weszliśmy do samochodu, a ja napisała do Rosali, ze nie będzie mnie na noc w domu. Po chwili weszliśmy do jego domu. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Była to jego sypialnia. Nasze ciuchy ,,latały" po całym pokoju. Gdy byliśmy już tylko w bieliźnie zaczął mnie całować od szyi w dół. Za każdym razem, gdy ustami dotykał mojego ciała przechodziły po mnie miłe dreszcze. W końcu jednym ruchem ręki zdjął ze mnie bieliznę, a ja nie zostałam mu dłużna. Po chwili czułam już całego Roberta w sobie.
Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że napisałaś ! Myślałam ,że nie wrócisz :) A rozdział bardzo CIEKAWY ! Czekam na kolejny ! Mam nadzieję ,że ukaże się w najbliższym czasie :*
OdpowiedzUsuńOczywiście, moje postanowienie w stosunku do tego bloga, jest takie, aby przynajmniej DWA rozdziały dodawać na tydzień. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę tym :P
Usuńjak się cieszę, że wróciłaś!! <33 uwielbiam to *.* czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńojejku, nie sądziłam, że aż tak bardzo lubicie czytac moje ,,opowiadania" :P
UsuńOhhoohhoho świetne ! :D Czekam na następny i zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://spragnieni-szczescia-bvb-jungs.blogspot.com/
AAAAAAAAAAAA!
OdpowiedzUsuńJEJKU!
Trafiłam tutaj przypadkowo. Znalazłam Twój blog u jakiejś dziewczyny, które go czyta. Weszłam, ale jakoś nie miałam ochoty go czytać, wydawał się taki sztuczny i taki jak wszystkie inne, czyli wielka miłość, a potem ich rozstania. Jednak dzisiaj mi się nudziło i postanowiłam to przeczytać. NIE ŻAŁUJĘ! Ten blog ma w sobie coś co mnie wciąga, jest w nim coś wyjątkowego i innego niż w tych wszystkich opowiadaniach! CUDOWNIE PISZESZ I PROSZĘ, ABYŚ DODAWAŁA NOWE ROZDZIAŁY SZYBCIEJ, NO BO BAAAAAAARDZO DAWNO DODAŁAŚ OSTATNI ROZDZIAŁ!!!! RUUUUUUSZAAAAAJ SIĘ!!! <3 <3 <3
super.;p mario-alicja-story.blogspot.com zapraszam.
OdpowiedzUsuń