Za ,,namową" Kuby postanowiłam, że podejdę do Łukasza.
- Łukasz.. - powiedziałam. Szybkim ruchem szyi obrócił się w moją stronę.
- Tak?
- Czemu tu siedzisz?
- Jakoś tak..
- Coś się dzieję?
- Nie no nic.
- Łukasz..
- Tak?
- Co jest?
- Chcesz ze mną posiedzieć?
- Nie wiem.
- Siadaj. - powiedział. Usiadłam obok niego.
Siedzieliśmy na kładce przez dłuższą chwilę. Była cicho, ale nie była to cisza krępująca. Można było dużo pomyśleć.
- Wiesz jak to jest, gdy osoba którą kochasz Cię opuszcza... - zaczął
Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Pewnie nie wiesz.. Jest to straszny ból, który rozrywa Twoje serce.. Nawet nie życzę mojemu najgorszemu wrogowi takiego bólu!
- Łukasz..
- I teraz chciałabyś zapytać co się stało, tak?
- Chyba.. Tak..
- No to wyjątkowo Ci odpowiem.. Dzisiaj przed tą imprezą zadzwoniła do mnie mama. No to odebrałem bo sądziłem, że chce się znowu pytać kiedy do niej przyjadę. Byłem już spóźniony, ale co tam. Ona mi powiedziała, że Ewa, moja dziewczyna miała wypadek. Umarła na miejscu! - powiedział i zaczął płakać.
Szczerze mówiąc to nigdy Go nie widziałam smutnego, a tym bardziej płaczącego. Zawsze to był radosny Piszczu, od którego inni brali energie! Ale nie teraz.. Siedziałam przez chwilę nieruchomo. Nie wiedziałam co mam robić.
- Łukasz..
- Tak?
- Nie martw się..
- Łatwo Ci mówić, każdy by to powiedział, ale co.. Jakbyś straciła chłopaka, którego kochasz ponad życie to byś się cieszyła i nie martwiła?
- No nie..
- No własnie.
- Łukasz! Twój żal i płacz jej życia nie przywrócą! Nie rozumiesz? Ewa na pewno chciałaby, abyś po jej śmierci był szczęśliwy!
- Może i by chciała, ale co ma to do jej śmierci? - zapytał podnosząc głowę i wycierając mokre oczy.
- To, że ona już nie żyję! Niedługo będziecie mieli urlop, postaraj się aby wtedy był jej pogrzeb. Powyrzucaj wszystkie rzeczy z nią związane, nawet Wasze zdjęcia! Wszystko co Ci ją przypomina! Możesz jeszcze nie teraz, lecz po pogrzebie. Pomyśl ona kochała Ciebie, Łukasza, który tryskał energią, który zawsze był szczęśliwy! Nie chciałaby abyś przez nią płakał i był smutny!
- Rosali?
- Tak?
- Skąd wiesz, co mam teraz robić?
- Nie ważne.
- Rosali.. - powiedział i popatrzył na mnie tymi swoimi oczami..
- Jakiś rok temu umarł mój brat. Był to wypadek i to nie z jego winy! Na początku byłam w rozsypce, chodziłam do psychologa, zamknęłam się w sobie. Zawsze byłam radosna, a wtedy nie. Po jakimś czasie Diana mnie przekonała, że tak nie może być i poradziła mi podobnie co ja Tobie. Pomogło.. ale nie całkowicie.. Nadal nieraz czuję jego brak.. Brak mi jego bliskości i pomocy z jego strony.. Po tym wypadku uśmiecham się, ale nie tak często jak kiedyś.. - powiedziałam patrząc w dal.
- Rosali..
- Tak? - zapytałam odwracając się w jego stronę.
- Jesteś cudowną kobietą. - powiedział uśmiechając się.
- Ooo, widzę, ze uśmiech na Twoją twarz wraca.
- Pomożesz mi?
- W czym?
- W posprzątaniu domu..
- Dobrze.. Kiedy tylko zechcesz.. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie.Łukasz odwzajemnił mój uśmiech.
Udało mi się! Udało mi się, przywrócić jego uśmiech! Wiem, że nie będzie taki jak kiedyś, ale wszystko w swoim czasie! Tamten Łukasz również powróci.
- Idziemy do reszty? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam. To właśnie w tym momencie poczułam, ze Łukasz jest mi bliższy niż niektóre osoby, które znam od dawna. Wstając dałam sobie obietnicę, że kiedyś tu wrócę i będzie tak jak kiedyś. Wszyscy będziemy tak samo radośni. Tak jak zawsze!
Świetny rozdział. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJesuu .. ale mi szkoda Piszcza :(
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Czekam na następne :)
nie no Piszczu miał być kuwa z Ewą ja się tak nie bawie ;(
OdpowiedzUsuńOjejciu, przepraszam :D
UsuńMam nadzieję, że jednak będzie Ci się podobał bardziej mój dalszy ciąg niż ten rozdział :)
wątpie już nie czytam
OdpowiedzUsuńoo :<
UsuńBiedny Łukasz ...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Łukasz będzie z Rosali :)
OdpowiedzUsuńmoje gg : 41710716 jakbyś mogła to informuj :D
kiedy kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuń