środa, 12 grudnia 2012

PROLOG

*Diana*
Leżąc na łóżku rozmyślałam, co z Rosali możemy robić w te wakacje. Jest już 22 czerwca, a my nadal nie wiemy gdzie jechać. W tamtym roku mieliśmy plany już w maju, a teraz co, czerwiec, a my nadal nie wiemy gdzie jechać. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Leżał gdzieś w szafce. Co on tam robił? Dobra, nieważne. Zeszłam z łóżka i wyjęłam telefon. Dzwoniła Rosali.
- Hejka śpiochu, mam nadzieję, że Cię obudziłam. - powiedziała.
- Hej, niestety muszę Cię rozczarować, gdyż nie śpię już od około godziny.
- Łooooł, coś nowego. Wiesz, ze dzisiaj zajęcia mamy o 12:30, a jest jakoś po ósmej, to może pójdziemy na zakupy?
- Hmm, kusząca propozycja, lecz ja mam inny pomysł.
- Jaki?
- Nie wiemy gdzie się wybrać na wakacje, a jest już coraz bliżej, to pójdziemy na zakupy, a potem na lody i na spacer i coś wymyślimy.
- Oooo, to bardzo dobry pomysł. To co za 10 minut u Ciebie?
- Co?! Ja nie zdążę się ogarnąć, a co dopiero mieszkanie!
- Ojej, no tak. To za ile?
- Za godzinę. - powiedziałam śmiejąc się.
- Dooobra, to do zobaczenia.
- Papa.- powiedziałam rozłączając się. Teraz trzeba ogarną pokój.
Ubrałam się i poszłam do pokoju obok zjeść śniadanie. Po 10 minutach zaczęłam sprzątać. Nie było aż tak źle, bo wczoraj przyjechała Vanessa - moja siostra z mamą. Opowiadały mi jak to jest fajnie być modelką. Szczerze, to wiem jak to jest, bo przecież kiedyś chciałam nią być i miałam różne sesje i takie tam, ale potem zakochałam się w piłce nożnej i jakos tak wyszło, ze modeling przeskoczył na drugie miejsce. W tym roku kończę studia z fizjoterapii. Jest to tak jakby rehabilitacja medyczna. Jednak przez to nie utraciłam kontaktu z modelingiem, bo Rosali jest początkującą modelką, a nieraz mnie zabiera na te swoje sesje.
Po około 30 minutach wszystko ogarnęłam, więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Leciała powtórka meczu Borussii. Chociaż wiedziałam, że to własnie oni wygrają 3:2 to i tak oglądałam. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek. Wyłączyłam telewizor i założyłam buty. Otworzyłam drzwi, a przede mną nie stała Rosali, lecz Sebastian.
- Sebastian! - wykrzyczałam ,,rzucając" się na niego.
- Mała, a Ty gdzieś się wybierasz?
- No bo umówiłam się z Rosali i myślałam, ze to ona.
- Oooo, no proszę.
- Ej, a co Ty tu ogólnie robisz?
- Co już mojej kochanej kuzynki nie można odwiedzić?
- Hmm, no nie wiem, rzadko kiedy to robisz, więc co tu robisz?
- Ehhh, no tak. A co nie chcesz mnie?
- Oczywiście, ze chce, ale coś czuje, że masz jakieś kłopoty..
- No troochę.
- Dobra, wchodź, bo zapomniałam Cię zaprosić do środka i opowiesz o co chodzi. - powiedziałam zapraszając go do środka gestem ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz