Chłopaki poszli się rozgrzewać a ja się zastanawiała na co się zgodziłam. Przecież jak nie trafie tych trzech goli, to będę musiała robić masaż Hummelsowi!
- Diana, jak ja jestem głupia!
- Dopiero, się dowiedziałaś?
- Ej, wiesz co! - wtedy zauważyłam, że Diana cały czas patrzy się na Lewego. - Podoba Ci się?
- Co? Kto? Jak?
- No Lewy, bo cały czas na niego patrzysz.
- Niee
- Mi możesz powiedzieć prawdę.
- No dobra no, podoba mi się, ale wiesz że on mi się podoba od dawna.
- Taaa, wiem. Ale on może teraz na Ciebie zwrócić uwagę.
- Jacha, tyle, że to na Ciebie patrzył się jak zahipnotyzowany i sądzę, że nadal patrzy.
- Bo nie może uwierzyć, że zgodziłam, się na coś tak głupiego.
- Hhahhaha, szczerze to i ja się dziwię.
- Oj cicho, lepiej trzymaj za mnie kciuki.
Wtedy podbiegł do nas Kuba.
- Nooo, Rosali gratuluję zakładu z Matsem.
- Cicho bądź. - powiedziałam.
- Ale wiesz co, dam Ci radę.
- Taak?
- Tak. Mats powiedział, że będzie tak dobry i da Ci wybrać drużynę, a on weźmie pozostałych. Weź mnie. - powiedział śmiejąc się.
- Ooo, ale złota rada! - zaczęłam się uśmiechać.
- Noo, dobra idę dalej się rozgrzewać.
- Idź, idź, bo jak będziesz ze mną to będziesz miał niezły wycisk.
- Ooo, czyli będę z Tobą.
- No jasne. - powiedziałam śmiejąc się, a w tym samym momencie zaczął krzyczeć Lewy.
- Ty, Kuba nie podrywaj! Masz żonę!
- Nie podrywam!
- Taaa, jasne! - powiedział i wszyscy zaczęli się śmiać
*Podczas meczu*
Wygrywaliśmy już dwa zero. To ja trafiłam te dwa! Brakuje jeszcze jednego!
- Eee, Rosali. Dobra jesteś. - powiedział Mats.
- Wątpiłeś w to?
- Trochę.
- Hhahahah, pamiętaj o masażu.
- A może już skończymy mecz i zapomnimy o tym zakładzie?
- Hhahahahah, będę taka dobra i nie zakończę meczu, ale o zakładzie zapomnimy.
- Ooo, jaka Ty dobra jesteś.
- No widzisz. - powiedziałam śmiejąc się.
*W domu*
- Ciociu Los, jak ladnie glalas! - powiedziała Ann.
- Dziękuję. - powiedziałam śmiejąc się.
Poszłam na górę do swojego pokoju, byłam strasznie zmęczona, ale i zafascynowana. Czułam się wspaniale, w końcu strzeliłam tego hat tricka! No, ale coś mnie jednak dołowało. Chyba to, że strasznie podoba mi się Łukasz Piszczek, a nawet na mnie nie spojrzał. Czułam na sobie wzrok wszystkich, oprócz jego. A miałam taką straszą nadzieję, że chociaż na mnie spojrzy. Ohh, nieraz tak bywa. Zaczęłam rozmyślać nad tym, dlaczego to akurat on na mnie nie spojrzał i nad całym nim. W pewnym momencie zasnęłam.
Cześć ; D Przeczytałam za jednym razem wszystkie twoje rozdziały :D Naprawdę bardzo wciągające ;) Ja piszę gorsze od Twoich , ale pisanie sprawia mi radość .:) Zapraszam na opowiadania o Lewandowskim
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadania-rl9.blogspot.com/
Dziękuję! :>
UsuńStrasznie mnie wciągnęło ,mam tylko jedną prośbę :pisz dłuższe rozdziały ! :D czekam na kolejny ! :D
OdpowiedzUsuńDobrze, następny rozdział będzie dłuższy! :>
UsuńKiedy będzie kolejny ?
OdpowiedzUsuńJeżeli wyrobie się ze wszystkim dzisiaj to napisze! :>
UsuńDaj mi znać na gg (28914395) jak będzie nowy rozdział bo opowiadanie strasznie wciągające ;D
OdpowiedzUsuńOkejka! :>
Usuń